wtorek, 25 czerwca 2013

Jak się nauczyć rosyjskiego?

Artykuł "Jak nauczyć się rosyjskiego?" został przeniesiony na nowy serwis woofla.pl, gdzie zapraszam wszystkich czytelników.

Podobne posty:
Czy i kiedy opłaca uczyć się ukraińskiego?
Jakie materiały warto czytać?
Przewodnik po różnych rodzajach cyrylicy - języki słowiańskie
Jak (nie) uczyć się języków obcych - część 2 - rosyjski
Jak nauczyć się cyrylicy w 2 dni?


42 komentarze:

  1. Mnie do gustu przypadł „Rosyjski — Нет проблем!” z SuperMemo, trzyczęściowy podręcznik, sporo mp3 (jak na obecne tendencje wydawnicze), a za parę dodatkowych groszy także wersja z kursem multimedialnym, jak ktoś lubi. Dość solidny i przyjazny zarazem. Łatwo z tego kursu leci mi materiał do Anki.

    Szkoda, że biblioteki w mojej okolicy tak skromnie raczą książkami z Wiedzy Powszechnej, bo jako ich stary fan chętnie bym wypróbował.

    Пока.

    PS Zdjąłbyś już tę Przestrzeń Językową z listy obserwowanych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Piotrek!
      Osobiście od czasu do czasu przeglądam aukcje na allegro, gdzie często można dostać stare książki z WP po bardzo przystępnej cenie (nawet kilka złotych za egzemplarz).
      Na liście obserwowanych zrobiłem ostatnio porządek usuwając niemal wszystkie od dawna nieaktualizowane blogi - "Przestrzeń językową" zamierzałem zostawić dla potomności, bo niektóre artykuły były niezwykle ciekawe. Szkoda, że ostatecznie zdecydowałeś się zdjąć bloga z sieci. Pozostaje mi tylko napisać kiedyś artykuł o ciekawych kontach na twitterze.

      Usuń
    2. Formuła Twittera sprzyja pisaniu byle czego i byle szybko, ale przy odrobinie dyscypliny da się chyba nie zrobić z siebie skończonego kretyna. A przy okazji można spotkać starych, dobrych filoglotów, którzy na bieżąco informują, co u nich słychać. Jest kogo śledzić.

      A wracając do rosyjskiego, jak w przypływie masochizmu biorę się za gramatykę, to chętnie kartkuję „Praktyczną gramatykę rosyjską” Karolaka i Krukowskiej, którą wyłapałem za grosze na Allegro. Bardzo mi przypadła do gustu, choć wiekowa.

      Z kolei nowsza „Praktyczna gramatyka języka rosyjskiego” Kowalskiej i Samek z wydawnictwa REA wydaje się nie trzymać takiego poziomu, np. przez mnóstwo ćwiczeń bez klucza z odpowiedziami. Chyba że ktoś lubi lecieć z każdym zadaniem na Lang-8.

      Usuń
  2. Książki Wiedzy Powszechnej są faktycznie bezkonkurencyjne. Ale ja ostatnio korzystam także z fiszek Wydawnictwa Cztery Głowy. Rewelacja! Nie znam tych z rosyjskiego, ale inne języki są opracowane bardzo dobrze - kolejne poziomy mają te same kategorie tematyczne (jest ich ok. 50), co pozwala zapamiętywać słówka warstwowo. Poza tym świetnie dobrane są zdania... I wszystko działa pod Androidem - to dla mnie ważne, gdyż wolę zapłacić 30 zł za komplet fiszek, niż tracić czas i samemu je robić. Fiszki na telefonie mają nagraną wymowę, są ładne graficznie, a uczymy się ich, korzystając z opcji 6 przegródek, odpowiadających stopniom zapamiętania. Polecam! Język rosyjski ma wyjść w wersji androidowej jeszcze w tym roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz! Co do tracenia czasu na robienie własnych fiszek mam co prawda inne zdanie - uważam to za dość istotny element wspomagający opanowywanie nowych słów i raczej nie przepadam za gotowymi zestawami. Ale każdy oczywiście woli co innego.

      Usuń
  3. Sławne Новые встречи :D Używałem tego podręcznika przez 2 lata i jedynie co mogę powiedzieć to to, że ten podręcznik nie nadaje się do nauki języka rosyjskiego bez nauczyciela. Teraz właśnie kończę drugą klasę liceum. W mojej szkole nie utworzono mi grupy, więc na zajęcia będę dojeżdżał do innej szkoły. Używają tam innego podręcznika - Вот и мы. Zobaczymy, czy nowy podręcznik jest lepszy, czy gorszy =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie skończyłem pierwszą klasę liceum i używałem podręcznika Вот и мы 1. Trudno porównywać, bo do tej pory miałem kontakt tylko z tym podręcznikiem i tym od Super Memo. Вот и мы, jak to w zwyczaju mają podręczniki szkolne, zawiera sporo uśmiechniętych mordek, obrazki, wiele kolorów, ale stosunkowo mało przydatnych informacji - trochę gramatyki, całkiem przystępne teksty/dialogi i słownictwo (na które swoją drogą trzeba uważać, ponieważ według mojego rosyjskiego znajomego, brzmi ono dosyć nienaturalnie).

      Super Memo poziom podstawowy - pieniądze na tę książkę uważam za wyrzucone w błoto. Marne dialogi, bezsensowne ćwiczenia, listy słówek z których nie wiadomo jak korzystać, tzn. nie jest pokazane ich użycie w kontekście. Ogólnie rzecz biorąc, nie polecam.

      Co do samego postu: oglądam 1tv.ru, wymieniam wiadomości z kilkoma osobami, których językiem ojczystym jest rosyjski (niedługo wypróbuję moje umiejętności na Skype), czytam teksty w internecie (bywa frustrujące) i słucham rosyjskiej muzyki. Czekam na rezultaty. :)

      Mateusz

      Usuń
  4. Chciałbym polecić również podręcznik wydawnictwa REA "Rosyjski w cztery tygodnie". Tytuł może odstraszać, ale jest to jeden z godnych polecenia samouczków języka rosyjskiego na polskim rynku. Jeśli zaopatrzymy się dodatkowo w repetytorium gramatyczne jak np.; "Nowe repetytorium z języka rosyjskiego" wydawnictwa PWN z całą pewnością możemy zdobyć solidne podstawy tego pięknego języka. Pozdrawiam i zachęcam do nauki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, o podręczniku z wydawnictwa REA zupełnie zapomniałem, mimo że wspominałem o nim 2 lata temu jako jednym z niewielu wydawnictw, które mi przypadły do gustu. Dzięki za komentarz!

      Usuń
  5. Korzystałem z książek Wiedzy Powszechnej, ale do nauki niemieckiego. W zasadzie to miałem taką starą książkę, jeszcze z kasetą od kogoś z rodziny. Pamiętam, że miała żółty kolor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne chodzi Ci o "Samouczek języka niemieckiego" Wierzbickiej i Rynkowskiej - od tego zaczynałem swoją przygodę z niemieckim.

      Usuń
  6. Rosyjski rosyjski... Nigdy za nim nie przepadałem i pomimo 1,5 roku nauki, obecnie jestem w stanie zrozumieć jedynie proste zdania. Dla mnie ten język jest jakiś... nienaturalny jak na słowiański. Za dużo zapożyczeń i dziwnych konstrukcji zdań. Nawet znajomość białoruskiego niewiele pomogła.
    Ale co do tematu: Poleciłbym książkę "Wriemiena". Podobnie jak "Nowyje wstrieczi" jest to szkolny podręcznik. To z niego uczyłem się w gimnazjum, a nawet mając takie podejście udawało mi się uzyskiwać porządne wyniki. Próbowałem też przeczytać książkę w tym języku. Do dzisiaj pamiętam 2-kilogramowego "Pana Tadeusza" w trzech językach. Już czytanie tego w języku polskim to był koszmar, nie mówiąc już o rosyjskim przekładzie...
    Ciekawią mnie jednak wyniki nauki z tego programu za 1000 zł... Czy poza tymi błędami można zauważyć sporą różnicę w poziomie względem podręczników za 50-100 zł? I jak wygląda kwestia wyników w nauce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem czytanie starszych książek w języku obcym nie ma najmniejszego sensu, jeśli porządnie nie znamy dzisiejszego języka. Pamiętam, że pierwszą książką, po jaką sięgnąłem kilka lat temu po rosyjsku była "Zbrodnia i kara", która uświadomiła mi, że zupełnie czym innym jest porozumiewanie się ze znajomymi i zmierzenie z XIX-wieczną literaturą. Polecam proste powieści bądź opowiadania z drugiej połowy XX wieku - język jest znacznie bliższy temu, jaki można usłyszeć na ulicy czy w telewizji, a i tematyka nierzadko znacznie ciekawsza.

      Na temat ESKK można dużo opowiadać - program miał swoje wady, ale miał też zalety. Jedną z nich było to, że faktycznie pomagał w osiągnięciu pewnego rodzaju automatyzmu w posługiwaniu się językiem. Ilość przykładowych zdań, jakie należało z każdym zeszytem z polskiego na rosyjski była naprawdę dość spora i wywarło to ogromny wpływ na to jak podchodziłem później do nauki kolejnych języków.

      Usuń
    2. Аch... język rosyjski , mój język ojczysty - nienaturalny? Zawsze sądziłam, że jest piękny i dość logiczny, harmonijny...
      Myślę, że Pan po prostu nie spotkał jeszcze ekscytującej książki, lub pięknej piosenki, lub ciekawej osoby, która mówi po rosyjsku. Zawsze trzeba mieć impuls... Czy jeszcze rok temu myślałam, że kiedyś będę potrafiła pisać po polsku?!! Ale pewnego dnia usłyszałam kilka przepięknych piosenek, które mnie absolutnie zachwyciły , zaczęłam je tłumaczyć ze słownikiem… i oto już z takim entuzjazmem uczę się polskiego, gadam na polskich forach, czytam ten blog... Niech Pan nie będzie tak kategoryczny! Pan po prostu jeszcze nie miał motywacji do nauki rosyjskiego.
      Pozdrawiam.
      (Przepraszam, jeśli są błędy, jestem początkująca)

      Usuń
    3. Po tej lekturze też doszedłem do takich wniosków, tyle że to pogłębiło jedynie niechęć na nauki języka, przez co od tej pory zacząłem się uczyć francuskiego. Już 3 lata się z nim męczę, ale jednak wyniki widać.
      Czytając natomiast o tym drogim kursie, można zauważyć, że stawia się tam także na naukę wymowy i rozmów... I właśnie z tym mam największe problemy, bo w szkołach tego się nie uczy, a i sporo podręczników ten temat pomija. W sumie nawet bym się skusił na takie coś, ale no właśnie... cena. Nie ma mowy, abym mógł wydać aż tyle. Podobnie zresztą jak i z wyjazdami. Obecnie mogę sobie pozwolić co najwyżej na wyjazd do Białegostoku, bo chociaż Białoruś blisko, to i wizy mają drogie.

      Usuń
    4. Droga Anonimowa, mówiąc "nienaturalny" miałem na myśli to, że bardzo różni się od pozostałych języków słowiańskich. Sporo jest u was zapożyczeń (nazwy miesięcy), zdania są bardzo uproszczone (np. brak słowa "być" w czasie teraźniejszym), no i czyta się inaczej nisz pisze ("o" czyta się jako "a", a "h" jak "w"). Nie zrozumcie mnie źle, nawet lubię ten język, po prostu podkreślam, że bardzo się on różni od pozostałych z grupy słowiańskiej.
      Z książkami mam problem, bo czytam ich niewiele, podobnie z filmami. Ale piosenki rosyjskiej słucham codziennie. Bardzo cenię chociażby "44 Leningrad", a żadna impreza nie może się odbyć bez zaśpiewania "Katiuszy", czy "Oczy cziornyje", nie mówiąc już o "Biełyje rozy", które są śpiewane na każdym weselu.

      Usuń
    5. Szanowny ChrisEggi, jeśli chodzi o zapożyczenia, to j. polski niewiele się różni od rosyjskiego pod tym względem, bo takiej ilości pożyczek językowych z łaciny nie ma żaden inny język słowiański, przy tym brzmią one częstokroć zupełnie nie po polsku, chociaż i są w pewnym stopniu dopasowne do wymowy tego języka. Kiedyś mnie to zastanawiało, później oczywiście się przyzwyczaiłem i teraz odbieram te liczne łatynizmy jako polskie wyrazy, ale ich pochodzenie przy tym jest całkiem przejrzyste. Warto też zwrócić uwagę np. na język bułgarski który ma zapożyczeń z tureckiego chyba tyle samo co j. polski zapożyczeń z łacińskiego. Mówię to dlatego, że to jest śmieszne i zupełnie bez sensu wypowiadać się na temat nadmiaru obcych słów w języku rosyjskim, bo puryzm językowy nie jest właściwy większośi języków słowiańskich w tym polskiemu i rosysjkiemu. Co do braku czasowniku być w czasie teraźniejszym, istotnie jest to osobliwością języka rosyjskiego (która rzekomo pochodzi od języków ugrofińskich), ale to samo zjawisko występuje również w innych językach wschodniosłowiańskich, zresztą jako osoba, władająca j. białoruskim zapewne o tym wiesz. Niezgodność wymowy i pisowni też nie jest jakąś specjalną cechą mianowicie języka rosyjskiego, znów prawie to samo mamy w j. bułgarskim, nie mówiąc już o tym że kwestia ortografii w ogóle nie ma nic wspólnego z samym językiem, jego strukturą, która jest w przypadku j. rosyjskiego zupełnie taką samą jak w pozostałych językach słowiańskich. Więc nawet po pobieżnym rozpatrzeniu twoich argumentów, łatwo zauważyć, że ta niby to wielka różnica j. rosyjskiego w porównaniu do innych języków grupy słowiańskiej jest naprawdę bardzo przez Ciebie przesadzona. Pozdrawiam.

      Przy okazji chciałbym podziękować Karolu za ciekawe artykuły. Od czasu do czasu czytam tego bloga, bardzo mi się podoba, oby tak dalej. Pozdrowienia z Rosji.

      Usuń
    6. Otóż co do ilości zapożyczeń, to macie rację, jednak przytaczanie języka bułgarskiego jako przykładu nie jest najlepszym pomysłem. I mam tu na myśli ich pochodzenie. Potomkowie obecnych Bułgarów byli ludami tureckimi, które w późniejszym czasie zasymilowały się ze Słowianami. Całkiem możliwe, że te zapożyczenia z tureckiego, to tak naprawdę może to być pozostałość po języku przodków, oraz po kilkusetletniej okupacji. Polska była okupowana przez 123 lata, ale w żadnym z tych krajów łacina nie była oficjalnym językiem, w porównaniu do Osmanów, którzy używali tureckiego na co dzień.
      Kolejna sprawa, to brak słowa "być"... Przytoczenie przykładu języka białoruskiego jest równie błędne. Otóż w tym języku istnieją dwa równorzędne słowa pełniące jego rolę: "быць" i "з'яўляцца". Nie wiem jak w języku ukraińskim, ale tutejsi "Ukraińcy z wyboru" też używają tego słowa. Budowa zdań w białoruskim jest dokładnie taka sama jak w języku polskim.
      Również pozdrawiam.

      Usuń
  7. Bardzo ciekawy blog!

    Zapraszam do polubienia nowej strony poświeconej kulturze i językowi chińskiemu: https://www.facebook.com/AToChinszczyzna?ref=stream

    Strona się dopiero rozwija, ale obiecuję, że będzie ciekawa! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Po wakacjach rozpoczynam naukę języka rosyjskiego w szkole, ale wiadomo jak to jest z nauką języka 2-3 lekcje w tygodniu. Do tej pory uczyłem się tylko angielskiego, niemieckiego i słowackiego, więc język wschodniosłowiański będzie czymś nowym. Muszę poszukać w księgarniach i internecie więcej informacji na temat tych podręczników. Bardzo przydał mi się ten artykuł, wielkie dzięki ;)
    Mateusz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę Mateuszu, że artykuł się przydał. Dzięki za komentarz!

      Usuń
  9. I can recommend you to take a look to the Dutch language ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ik heb over det gedacht, maar nu heb ik niet veel tijd om de nederlandse taal echt te leren:) Frankly speaking I'd love to, because in my opinion Dutch and Afrikaans are the most beautiful languages in the whole world, but I can't divide myself. The point is that I really don't feel at the time perfectly well with my four primary languages and try to constantly improve them on a daily basis. But don't worry Quincy, your native language is on the top of my objective list and I swear to take up this challenge one day.

      Usuń
    2. It's worth noting that I entirely understand the dutch sentence above only thanks to my knowledge of german and norwegian. I absolutely adore the germanic languages :)

      Usuń
  10. Cześć :)
    Piszę aby zapytać o to, jak najlepiej się uczyć. Ja uczę się 16 słów dziennie (po prostu czytam artykuły w Wikipedii na interesujące mnie tematy, i dziennie czytam tyle, żeby natknąć się na 16 nieznanych słów. Potem je tłumaczę i wrzucam w Anki). Dość często spotykam nowe słowa. Poza tym co dwa tygodnie uczę się jednego czasu.

    Nie wygląda mi to na intensywną naukę i myślę, że można by jakoś rzecz podrasować, coś dołożyć. Potrafiłbyś coś zaproponować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Jacku!
      Sposób o jakim piszesz jest bardzo dobry, żeby nauczyć się czytać po rosyjsku, ale brakuje w nim zarówno słuchania języka jak i pewnej jego aktywacji. W tym celu polecam od czasu do czasu posłuchać sobie radia - faktycznie, z tego źródła znacznie ciężej będzie Tobie wyłapać jakieś nowe nieznane słowa, ale w pewnym momencie oprócz ilości trzeba też postawić na jakość. Rozumienie słowa wrzuconego do Anki a jego użycie w codziennej sytuacji to niestety dwie różne rzeczy. Do tego dorzuć jakiegoś rodzaju aktywne zajęcia. Jeśli nie masz kontaktu z rodzimymi użytkownikami języka to staraj się tłumaczyć np. 20 nowych zdań dziennie z polskiego na język obcy. Może warto byłoby też założyć blog w języku obcym?

      Usuń
    2. Tłumaczenie zdań to faktycznie niezły pomysł. O blogu myślałem, jednak nie potrafię się językiem posługiwać jeszcze na tyle, żeby swobodnie pisać. Ale 16 słów + 20 zdań oraz radio rzeczywiście jest już wystarczająco bogatym systemem, żeby potem nie mieć wyrzutów sumienia "znowu za mało nauki".
      Pozdrawiam i życzę sukcesów.

      Usuń
  11. Zatem czy jest jakiś konsensus odnosnie polecenia czegoś dla samouków od podstaw. Na mysli mam standardowy zestaw: podrecznik + koniecznie cos do odsluchiwania ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, podręczniki z WP + parę rzeczy, jakie były polecone przez innych czytelników + kontakt z żywym językiem.

      Usuń
  12. Witam:) Czytam tego bloga już od trzech miesięcy, jest fajny niestety nie zbyt czesto pojawia się coś nowego. A tytaj oops!, taka niespodzianka, weszłam i od razu taki artykuł, że aż nie mogę się wstrzymać od zostawienia komentarza.
    Myślę, że nie można dobrze się nauczyć z jędnego podręcznika, a nawet z kilku podręczników . W ogólę język to coś takiego czego nie da się nauczyć nie rozmawiając . Moim zdaniem trzeba jest po prostu jak najbardziej słuchać (właśnie z radio to jest bardzo dobry pomysł) w tym języku i natychmiast ( no prawie,tzn po opanowaniu najglówniejszych podstaw gramatyki ) zaczynać rozmawiać, słowy będą sami przychodziły do głowy , a jeśli nawet któregoś nie da się przypomnieć to nic strasznego, przecież nie znamy wszystkich słow swojego języka ojczystego i to nam nie przeszkadza( można przecież powiedzieć to inaczej, opisać ten przedmiot lub użyć synonima.
    Więc moim zdaniem słuchać (kino, radio, audioksiążki etc), próbować pisać ( też bardzo pomocny sposób) teraz jest dużo takich stron, gdzie można sprawdzić swoje umiętności i otrzymać komentarzy od naturalnych użytkowników tego języka, którego się uczysz (np livemocha italki, lang8 , busuu. com i tp).

    Najlepszy podręcznik do nauki to Букварь, sama tak się nauczyłam rosyjskiego ( więc mam w tym wielkie doświadczenie i złego nie poradzę :)))))))))))))
    A na serio to dobre są książki wydawnictwa PWN ( mam słownik polsko-rosyjski oraz też taki mały słowniczek, nazywa się idiomy polsko-rosyjskie). ..I chyba lepiej uczyć się z rosyjskich podręczników (tzn żeby był tam wyłącznie język rosyjski, to po opanowaniu elementarza, oczywiście) przynajmniej nie będzie tam kalek językowych (учусь русского i tp) i do tego mózg trochę się przyzwyczai do myślenia w obcym języku i słów tak więcej poznajesz- same plusy ( to nie tylko moja opinia, nie raz takie słyszałam.
    Pozdrawiam i życzę samych sukcesów w nauce rosyjskiego/ i przepraszam że tak dużo napisałam, chyba jeszcze i z błędami..

    nie znam jak tu napisać swoje imię, przecież nie mam bloga,
    Jestem Enia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Enia!
      Dziękuję za fantastyczny i bardzo rzeczowy komentarz, z którym jak najbardziej mogę się zgodzić. Może oprócz jednej kwestii, w której muszę dorzucić swoje 3 grosze - opowiedziałaś o tym, że języka nie da się nauczyć nie rozmawiając. Rzeczywiście - lepszego sposobu na lepsze opanowanie mówionego języka jeszcze nikt nie wynalazł i najprawdopodobniej nie wynajdzie. Z drugiej strony śmiem jednak twierdzić, że rozmawianie w bardzo ograniczonym stopniu pomaga dobrze pisać i czytać, nawet we własnym ojczystym języku. Nie wiem jak Ty, ale miałem do czynienia z osobami, które o ile w danym języku potrafią bez problemu się porozumiewać to mają problem z pisownią wyrazów tudzież językiem bardziej formalnym. Żeby być sprawiedliwym muszę przyznać, że działa to w obie strony.

      Co do rosyjskich podręczników - jak najbardziej jestem za. Starałem się jednak trochę wczuć w przeciętnego czytelnika, który może mieć problem z dostępem do nich.

      Jeszcze raz Enia dzięki za komentarz i zachęcam do częstych odwiedzin tego bloga!

      Usuń
  13. Nie da sie nauczyc z 1 podrecznika - wszyscy to wiemy :) Ja pytałem o pierwszy do wystartowania od 0. Trzeba bedzie złozyc wizyte w jakiejs ksiegarni jezykowej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziwi mnie to, że Wydawnictwo Wiedza Powszechna nie wznawia "starych" wydań samouczków dzisiaj, skoro jest zapotrzebowanie na pozycje do języków rzadziej spotykanych - książek "samouczków" do wschodnich języków naszych sąsiadów prawie nie ma, samouczków do języków typu czeski/słowacki/węgierski też tyle co nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też to dziwi, ale biorąc pod uwagę ostatnie problemy Wiedzy Powszechnej za cud można uznać fakt, że te nowe wydania jeszcze się pojawiają.

      Usuń
    2. Do języka słowackiego w ogóle nie ma dobrego podręcznika dla Polaków. Studia Academica Slovaca wydaje książkę Krizom Krazom, wcześniej korzystało sie ze Slovenciny pre cudzincov, ale oba te podręczniki są raczej skierowane do nie-Słowian.

      Usuń
  15. To i jak pozostawię jakiś ślad po sobie. Na bloga trafiłam przez przypadek, ale tak mi się spodobał, że przeczytałam cały. Artykuły są naprawdę wartościowe i bardzo dużo mi dały, od ciekawych, nieznanych mi wcześniej metod nauki, po artykuły nawiązujące do kultury poszczególnych krajów i przede wszystkim dużo motywacji. Tym bardziej, że też lubię się uczyć języków obcych. Naprawdę czekam z niecierpliwością na następny post.
    Pozdrawiam,
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Magdo!
      Następny artykuł ukaże się już wkrótce, taką przynajmniej mam nadzieję.

      Usuń
  16. My na studiach korzystaliśmy z samouczka "Rosyjski raz a dobrze!". Może nie jest to najlepsza książka do nauki tego języka, może nie wypada się na studiach uczyć z samouczków, ale ja sobie bardzo tę książkę chwalę. W przystępny sposób można się nauczyć podstaw języka, a dopiero potem przejść do innych, bardziej zaawansowanych podręczników. Cena jest również atrakcyjna (ok. 30-40zł).

    Żałuję strasznie, że książka z WP, którą polecasz, nie zachowała się w całości w moim domu. Rodzice się z niej uczyli, ale znaczna część podręcznika jest bardzo zniszczona, tekst jest nieczytelny.:/ Może uda mi się ją znaleźć w jakimś antykwariacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam poszukać trochę na allegro - czasem naprawdę można tam znaleźć prawdziwe perełki w bardzo niskiej cenie.

      Usuń
    2. Np. tu: http://allegro.pl/wasilewska-mowimy-po-rosyjsku-jezyk-rosyjski-i3386078864.html, za 12 zł + przesyłka. Przed paroma dniami, trochę pod wpływem artykułu, kupiłem tę książkę za 7,50.

      Usuń
  17. Новые встречи - z tej książki uczyłam się samodzielnie do mojej matury z rosyjskiego (nie miałam nigdy żadnego nauczyciela), a teraz próbuje swoich sił na rusycystyce :)) Ta książka jest tak banalna, że aż zachęca do nauki rosyjskiego, wiem co mówie :)
    Profesor Borys - korzystałam przez miesiąc, potem nagromadziło mi się pełno słówek (przerabiałam 20-40 dziennie) ,których nie chciało mi się powtarzać. Przez ten miesiąc nauczyłam się wielu podstawowych słówek, osłuchałam się trochę z językiem oraz przede wszystkim zaczęłam używać rosyjskiej klawiatury :)
    Jednak i tak najważniejsze jest samozaparcie i wytrwałe dążenie do celu. Generalnie dobrze jeśli wpływ ma na to czynnik zewnętrzny, który zmusza cie do nauki albo jakiś wewnętrzny pociąg do danej dziedziny, a najlepiej wszystko razem, wtedy uczysz się najszybciej i nie miejsca na "nie chce mi się" :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja ucze sie na lektoracie z podrecznika od a do ja, wg mnie super ksiazka, ponoc nowa na rynku, ale mam porownanie do start.ru z prywatnego kursu-wlasciwie nie ma porownania, od a do ja wymiata :-) ze strony podrecznikdorosyjskiego.pl mozna sobie sciagnac nagrania slowek z calej kaqzki, slucham sobie w aucie, fajna sprawa.

    OdpowiedzUsuń