sobota, 21 czerwca 2014

Język kaszubski - nowe źródła

Artykuł został przeniesiony na nowy serwis woofla.pl, gdzie zapraszam wszystkich czytelników.

Podobne posty:
Język kaszubski - jedyny język regionalny w Polsce
Słownik polsko-kaszubski jest dostępny
Najbardziej zagrożony język w Polsce - wilamowicki
Języki regionalne Francji - oksytański
Języki regionalne Francji - baskijski

12 komentarzy:

  1. Znakomity post! Te krótkie filmy są rzeczywiście wspaniałym pomysłem na promowanie języka kaszubskiego.
    Przed ich obejrzeniem nie zdawałem sobie nawet do końca sprawy z tego, jak brzmi ten język, bo materiałów rzeczywiście było mało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie na tym polegał mankament materiałów do kaszubskiego jeszcze sprzed paru lat - ewidentny był brak możliwości usłyszenia języka w jego mówionej formie (pomijając kaszubską poezję, ale nie poznałem kogoś kto poprzez poezję języka się nauczył). Mam nadzieję, że za następne cztery lata będę w stanie polecić coś jeszcze ciekawszego.
      Dzięki Krzysztofie za komentarz i cieszę się, że post się podobał.

      Usuń
  2. Fajnie, że zajmujesz się takimi niepopularnymi językami. Nie znam nikogo kto mówi po kaszubsku, mam jedynie kolegę mówiącego świetnie po śląsku, ale to chyba bardziej popularny język.
    Wydaje mi się, że ludzie nie są zainteresowani tym językiem bo: 1. brakuje DOBRYCH materiałów do nauki tegoż. To co pokazujesz, to jednak materiały dla pasjonatów, ale jakby ktoś chciał zacząć od zupełnego zera, to nie ma takich podręczników które by przeprowadziły takiego samouka. Może Wiedza Powszechna by się pokusiła o wyprodukowanie Mówimy Po Kaszubsku, albo Assimil: Kaszubski łato i przyjemnie :)
    2. Ludzie nie uczą się języków które są nieużyteczne. Każdy woli uczyć się angielskiego, francuskiego, czy japońskiego. Te języki zapewniają przyszłość. Natomiast kaszubski... Hmm... to chyba język dla etnografów.
    Ale naprawdę podziwiam Twoją pasję w nauce tego typu języków. Pozdrawiam! I pisz częściej na blogu, bo dajesz mi motywację ;) Łukasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci, Łukasz, za obszerny komentarz. Bardzo dużo prawdy jest w tym co napisałeś - od dawna marzę o tym, żeby ukazał się podręcznik do kaszubskiego w stylu tych wydawanych przez Wiedzę Powszechną, z nagraniami oraz sytematycznym podejściem do gramatyki oraz słownictwa. Mam jednak nadzieję, że to wszystko jest tylko kwestią czasu.

      Pragmatyzm ludzi uczących się języków obcych bardzo dobrze rozumiem - nauka języka dla samej jego nauki nie ma przecież, przynajmniej moim zdaniem, większego sensu i zawsze powinna ona się wiązać z jakimiś wymiernymi korzyściami. Ludzie jednak zaczynają czasami naukę jakiegoś esperanto czy 15-go z kolei języka, którego użyją raz w życiu, podczas gdy mają unikalną możliwość wpłynięcia na rozwój czegoś z unikalną tradycją. Naturalnie nie zamierzam od teraz wszem i wobec głosić, że jak ktoś się kaszubskiego nie uczy to nie jest prawdziwym miłośnikiem języków - chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że strasznie niewielu z nas wykazuje jakiekolwiek zainteresowanie takimi niszowymi językami, dla których rzeczywiście możemy zrobić coś ważnego.

      Dziękuję też za te słowa o motywacji - ostatnio po głowie chodzi mi artykuł związany bezpośrednio z nauką języków, więc niewykluczone, iż niedługo zagości on na łamach bloga.
      Pozdrawiam,
      Karol

      Usuń
  3. Mieszkam na Kaszubach i z własnych obserwacji mogę powiedzieć, jak to tutaj wygląda z tym językiem. Jak podałeś są różne strony internetowe i całkiem sporo pomocy naukowych, jednak na samych Kaszubach jest niewiele osób, które posługują się tym językiem. Nawet trochę się dziwię, że jeszcze niedawno gwara, została mianowana oficjalnym językiem kaszubskim. Widzę bowiem, jak zamiera ta mowa. Przechadzając się po miasteczkach nieczęsto słyszymy ten język. W większości ludzie mówią po polsku. I język ojczyźniany wypiera ten niszowy. Co prawda w ostatnich latach powstało wiele inicjatyw promujących kaszubski i zachęcający młodych, by się go uczyli, ale raczej z marnym skutkiem. Na Uniwersytecie Gdańskim ma nawet powstać kierunek filologia kaszubska i jestem szczerze ciekawa, jakim będzie się cieszyć zainteresowaniem. Mamy tutaj radio, telewizję regionalną, ale to wszystko niewiele daje. Ludzie rozumieją po kaszubsku, jednak niewiele potrafią powiedzieć. Sama jestem takim przypadkiem. Możliwe, że wynika to z tego, iż ludzie posługujący się tym językiem od dziecka mówią trochę inaczej, niż młodzi, którzy uczą się go w szkole. Który kaszubski jest tym prawdziwym? Języki ewoluują, ale żeby aż tak?
    Szczerze mówiąc, jeśli dalej tak pójdzie język ten w końcu odejdzie w zapomnienie, albo po prostu pod tą samą nazwą wytworzy się nowa jego wersja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filologia kaszubska? To się nie może udać. Nie ma nawet co sobie robić nadziei.
      Dlaczego? Bowiem w obecnych czasach kierunki humanistyczne mają fatalną reputację i krąży o nich opinia "Wydziału Gier i Zabaw". Prawdopodobnie skończyłoby się tak, jak z filologią angielską, rosyjską, czy jakąkolwiek inną, że jedna osoba na dwadzieścia poszła tam z innego powodu niż problemy z matematyką.

      Usuń
  4. Troche nie rozumiem checi aktywnego uczenia sie kaszubskiego przez ludzi spoza Kaszub. Po pierwsze uzywanie tego jezyka przez osoby z innych czesci Polski byloby bardzo groteskowe i sztuczne, kazdy Kaszub przeciez znakomicie wlada polszczyzna, przewaznie lepiej niz kaszubskim. Po drugie to przedstawiciele malych grup etnicznych uwazaja swoj etnolekt( gware lub jezyk) za calkowicie swoja wlasnosc, chca miec na niego wylacznosc, jest to cos, co ich identyfikuje i nie zycza sobie by obcy probowali uzywac ich mowy. Po trzecie to duza czesc przedstawicieli mniejszosci czuje sie urazona, gdy obcy zwracaja sie do nich w ich dialekcie, gdyz odbieraja to jako obrazliwe docinki i glupie, ironiczne, ponizajace zarty pokazujace ich miejsce w dole lokalnej hierarchi spolecznej. Dlatego bardzo specyficznie powinnismy podchodzic do jezykow mniejszosci narodowych, a gdy sie ich jednak zdecydujemy uczyc to z uzywaniem musimy byc bardzo ostrozni. Przynajmniej dlatego, zeby nie dostac w morde, co uwazam za najlagodniejsza reakcje na bycie zle zrozumianym. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. @Night Hunter: Zasadniczo masz rację, choć uogólniasz. Postawy, o jakich piszesz istnieją, ale nie wszyscy je podzielają. Nie wiem natomiast, gdzie dostrzegasz tę "chęć aktywnego uczenia się kaszubskiego przez ludzi spoza Kaszub". Ja jej nie widzę, czemu się zresztą wcalę nie dziwię (zwłaszcza z powodu, który wymieniasz jako pierwszy).
    To, co napisał Karol w ostatnim akapicie odebrałem nie tyle jako bezpośrednie wezwanie, by się tego kaszubskiego uczyć, ile zachętę do namysłu. W małej społeczności Polaków uczących się 'dziwnych' języków znajdzie się zapewne (nie wiem, badań nie robiłem) więcej osób zainteresowanych dajmy na to irlandzkim niż kaszubskim. A szkoda - sytuacja socjolingwistyczna obu jest podobna, ale Kaszuby bliżej, ich historię / kulturę etc. łatwiej zrozumieć i odnieść do siebie.

    Nie rozumiem czemu osoba z zewnątrz, ale żywo zainteresowana np. funkcjonowaniem języków mniejszościowych w Sieci, nie mogłaby się zaangażować np. w współtworzenie X-języcznych portal społecznościowych. Doświadczenie -co prawda zdobyte na innych terenach- mówi mi, że na taki (tj. ugruntowany, a nie przelotny) typ zainteresowania zdecydowana większość społeczości mniejszościowej reaguje bardzo, bardzo pozytywnie.

    Co innego nauczenie się paru fraz dla kaprysu i czekanie na oklaski - o czym zdajesz się pisać.To nie ma sensu nigdy, nie tylko przy nauce języków mniejszościowych.

    Pozdrawiam,
    Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Peterlin
      Moje uogolnienie polegalo na braku rozroznienia miedzy roznymi etnolektami pod wzgledem pokrewienstwa z jezykiem narodowym, z ktorym moga byc spokrewnione blisko, daleko lub wcale. W przypadku drugiej i trzeciej grupy nie ma zadnego problemu. Wszelkie proby zwracania sie do tubylcow w jezyku irlandzkim, walijskim, bretonskim czy baskijskim beda sie spotykac z duzym powazaniem. W Polsce mozna smialo mowic po niemiecku w opolskiem, po litewsku w Punsku czy w jezyku wilamowskim w okolicach Bielsko-Bialej. Jednak uzywanie roznych etnolektow slowianskich wymaga duzego wyczucia i taktu. Bo istnieje bardzo plynna granica miedzy dialektem lub gwara a regionalna, niepoprawna, wypaczona i kaleczona forma jezyka literackiego. I mimo ustalen jezykoznawcow to sami tubylcy, kazdy z osobna, subiektywnie i na podstawie indywidualnych przeslanek okreslaja status swojej mowy. I gdy sie komus o niskiej samoocenie wydaje ona szkaradna, niepoprawna forma jezyka ogolnego (choc jest np dialektem) to probe rozmowy w tym etnolekcie poczyniona przez "miastowego" odbierze jako przedrzeznianie i podsmiechujki.
      Czesto bywam na wschodnim Podlasiu, gdzie ludnosc uzywa bardzo ciekawych dialektow poleskich (ukrainsko-bialoruskich) ze spora domieszka polskiego, nazywajac to jezykiem "tutejszym" a siebie "tutejszymi". A narod tam dumny, zawadiacki, bitny, za kolnierz nie wylewa, wiec gdy chlopy sa po kilku glebszych to serdecznie odradzalbym obcym zwracac sie do nich w jezyku innym niz polski literacki.Inaczej obcy bedzie posadzony o wrogie zaczepki lub szydzenie z "tutejszych" i wtedy niech go Pan Bog ma w swojej opiece!
      Podsumowujac, nie chce nikomu odradzac uczenia sie etnolektow malych spolecznosci, chcialbym tylko przestrzec milosnikow jezykow niszowych, tych ktorzy naiwnie sadza, ze rozmowa w tych jezykach z tubylcami zawsze spotka sie z powazaniem z ich strony. A co do kaszubskiego to jest to na tyle odrebny jezyk, ze chyba nikt, kto sie go nauczy, raczej nie bedzie posadzany o chec przedrzezniania rdzennych mieszkancow Kaszub. Pozdrawiam!

      Usuń
    2. W zasadzie kompletnie się zgadzamy, dodam tylko że im mniej prestiżowy dany język/dialect/akcent/gwara, tym bardziej przeczuleni mogą być jego użytkownicy. Tj. im więcej widzieli traktowania z góry, tym bardziej się go dopatrują.

      Ale są jeszcze dwa inne ryzyka, z którymi się spotkałem ucząc się języków zupełnie z polskim niespokrewnionych:

      -podejrzenia co do intencji (mnie akurat spotkało to na Kaukazie, ale Michał Książek opisuje bardzo podobne reakcje w "Jakucku"), tj. "Po co się uczy, skoro i tak może dogadać się po rosyjsku? Szpieg!"

      -uwikłanie w lokalne antagonizmy. Języki mniejszościowe są zwykle rozbite dialektalnie, standard literacki, jeśli istnieje, funkcjonuje słabo, a lokalne akcenty są dobrze identyfikowalne. Jeśli między poszczególnymi miastami czy regionami występują animozje, to mówiąc z konkretnym akcentem (a 'neutralnego' czasem nie ma) można zostać zaklasyfikowanym jako uczestnik wewnętrznego sporu. W Teheranie mieszka wielu Azerów z różnych części irańskiego Azerbejdżanu, chciałem się kiedyś azerskiego pouczyć, ale plany te zarzuciłem, bo okazało się, że ci z Tabrizu nie lubią tych z Orumije, i jedni i drudzy uważają swój dialekt za jedyny czysty azerski. W efekcie nigdy nie wiem, na kogo trafię, ale wiem, że zamiast zainteresowania moje próby wzbudzą raczej irytację, bo zawsze znajdzie się jakaś foma odbierana jako niewłaściwa.

      Ale to oczywiście z kaszubskim

      Usuń
  6. Bardzo fajny post. Dobry pomysł ktoś miał, żeby w ten sposób wypromować język kaszubski. Tak mało o tym języku wiadomo, warto sobie poczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mieszkam na pomorzu blisko kaszub, podoba mi się u nich to że wioski mają dwie tablice z nazwami, Jedna typowo polska a druga kaszubska.

    OdpowiedzUsuń